********


15 listopada 2019, 21:12

Pustymi ulicami podążała przed siebie. 

Latarni blask oświetlał jej drogę. 

Nie potrafiła w miejscu usiedzieć. 

Kroplami łez ociekała jej twarz. 

 

Uciekała na oślep przed przeznaczeniem. 

Przed złem które nie dawało jej spokoju. 

Przed przyszłością i przeszłością. 

Nawet teraźniejszość nie była jej marzeniem. 

 

Złamane serce na wiele kawałków. 

Jeden z kryształów lodu w nim tkwi. 

Ucieka by jej nie dopadły

złe chwile, miesiące i dni. 

 

Ile jeszcze może znieść?

Ile upokorzeń, ile bólu?

Jak żyć z kimś kogo się kocha 

bez wzajemności, bez miłości. 

 

W ciągłym strachu i niepokoju. 

Z ranami na rękach i twarzy. 

Musiała uciekać stąd. 

Kto wie co jeszcze się zdarzy. 

 

Została sama w tę ciemną noc

lecz nie bała się już teraz. 

Nic już nie może być gorszego 

niż rany od męża, przyjaciela. 

 

A jednak serce jej krwawiło. 

Tam przecież miała swój dom. 

Tam budowała swoją przyszłość 

która okazała się okrutną i złą. 

 

Katarzyna Kordek 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz