Archiwum 27 października 2019


********
27 października 2019, 22:16

Roztańczona w słonecznym cieniu. 

Na sobie ma suknię białą. 

Promieniami słońca ozdobiona. 

Z oddali świeci jej ciało. 

 

Wskazuje drogę zgubionym wędrowcom. 

Pokazuje gdzie jest morski brzeg. 

A na środku morza słychać 

Marynarzy piękny śpiew. 

 

Uradowani że wracają do domu. 

Nie było ich przecież tak długo. 

Latarnia wskazuje im drogę. 

Dotrzecie już tam niedługo. 

 

Coraz głośniej słychać dźwięki. 

Coraz głośniejsza jest muzyka. 

Lecz wiatr płata im figla

i co rusz dźwięk przycicha. 

 

Już czują ciepło w sercu, 

z nim cichej muzyki granie. 

Zaraz wezmą w ramiona żony. 

Usłyszą :Jesteś kochanie.

 

Ranek znowu ich rozdzieli. 

Upojna noc skończy się. 

Znowu wyruszą w długą drogę. 

Odprowadzi ich latarni cień. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 22:04

Minęło tak wiele lat 

a pamiętam jak trzymałam ciebie w ramionach. 

Gdzie przyszłaś na ten świat. 

Byłaś taka malutka, bezbronna. 

Male rączki, małe nóżki miałaś. 

W moich ramionach tak głośno płakałaś. 

Przytulona do mojej piersi usnęłaś. 

Czułaś że jesteś potrzebna, bezpieczna. 

Byłaś kochana, oczekiwana od lat. 

Przyszłaś na ten świat w bólu, 

mimo to tego bólu nie pamiętam. 

Przyćmiła to miłość wielka. 

Byłaś mała jak muszelka 

a wyrosłaś, wydoroślałaś. 

Jesteś wyższa ode mnie. 

Teraz sama masz rodzinę. 

Swoją własną przystań. 

Swój własny dom i kont. 

Odeszłaś stąd nie oglądając się za siebie. 

Miłość drzemała i drzemie w każdym z nas. 

Wychowałam jak najlepiej ciebie. 

Sama dałam sobie radę. 

Mam siłę w sobie i moc. 

Nie żałuję niczego co mnie spotkało. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 21:55

Nie zatrzymasz mnie, uciekam. 

Będę patrzeć na ciebie z daleka. 

Nie powstrzymasz mnie, nie warto. 

Jestem sobą, jestem uparta. 

 

Mam w sobie siłę za dwoje. 

Od dawna niczego się nie boję. 

Od dawna jestem z problemami sama. 

Samotność dodała mi skrzydeł. 

 

Dlatego wciąż uciekam. 

Nie szukam uczucia na siłę. 

Jestem sobą, jestem wierszem. 

Jestem wędrowcem, motylem. 

 

Jestem samotnym żeglarzem,

na swoim małym okręcie. 

Nie ma na nim miejsca dla nikogo. 

Nie doścignie mnie nawet twoje oko. 

 

A mimo to wracam jak bumerang, 

tam gdzie mój dom, gdzie wspomnienia. 

Gdzie żyliśmy razem przez wiele lat. 

Gdzie dałeś mi córkę i syna. 

 

 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 21:34

W oczach widać całe niebo. 

Czasami są pogodne, czasem pada deszcz. 

Czasem gwiazdy odbijają się 

jak złociste burszryny. 

 

Widzę w nich całą swoją duszę. 

Widzę w nich przyszłość oraz wspomnienia. 

Jak na filmie widzę w nich wszystko, 

to co było a czego już nie ma. 

 

Zagłębiam się w nich coraz bardziej. 

I z każdą chwilą widzę więcej. 

Odczuwam teraz wyraźniej 

że ktoś zranił twoje serce. 

 

Podaj mi dłoń, pomogę Ci wstać. 

Otrę z twoich oczu deszczowe łzy. 

Do przodu popchnie nas wiatr. 

Oprzemy się sile która pcha nas w tył. 

 

Razem nigdy nie poddamy się. 

We dwoje będziemy nie do pobicia. 

Razem przez to możemy przejść. 

Wspólnie dążyć do lepszego życia. 

 

Ty podasz mi dłoń, ja podam Ci swoją. 

Oprzesz się na moim ramieniu. 

Już nie będzie w oczach łez. 

Przegonimy chmury z których jest deszcz. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 06:38

Umarła i patrzy z wysoka. 

Umarła i nie jest jej z tym źle. 

Umarła w sobie od środka. 

Serce na zewnątrz się rwie.

 

Umarła jej świadomość. 

Umarło jej uczucie. 

Umarło wszystko co tyczyło ciebie. 

Wszystko z niej chce uciec. 

 

W środku czuje się pusta. 

I jakoś tak jest lżej. 

Wcale nie czuje się gorzej 

odkąd już nie ma cię. 

 

Poprostu umarła dla ciebie. 

Dla ciebie już nie ma jej. 

Inaczej teraz patrzy na świat. 

Czego innego teraz chce. 

 

Jej miłość w środku umarła 

i wszystko co wiązało się z tobą. 

Stała się zimna jak lód. 

Stała się inną osobą. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 05:55

Tak wiele osób już odeszło 

tych które tak bardzo kochamy. 

Odeszło do innego świata. 

Weszło do otwartej bramy. 

 

Do świata lepszego niż ten 

by cieszyć się nowym życiem. 

Tam budują dla nas dom 

by przyjąć nas należycie. 

 

Rozłąka nie będzie zbyt długa. 

Kiedyś i na nas przyjdzie czas. 

Otworzy się dla nas niebios brama. 

Ludzi kochających tłum bo teraz jest sama. 

 

Tam nikt nie pozostaje sam. 

Tam nikt nie jest chory i smutny. 

Tam miłość otacza nas. 

Ciepło robi się na duszy. 

 

Będziemy przecież bliżej słońca. 

I mimo że świeca nasza zgaśnie, 

tam będzie najukochańszy dom. 

Tam jest prawdziwa miłość właśnie. 

 

Nie wszyscy jednak tego doświadczą. 

Nikt zły nie przekroczy tych drzwi. 

Zatrzasną się przed nim szczelnie bramy. 

Żaden klucz nie otworzy ich. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 05:44

Tak szybko odeszła bez pożegnania 

z uśmiechem na twarzy i głową w chmurach. 

Taka dumna, wyprostowana, sztywna. 

Była kiedyś taka gorąca a teraz jest zimna. 

 

Nie powiedziała nic, zamilkła. 

Zabrakło jej napewno słów. 

Lecz w oczach widać było łzy. 

Ona wie że nie wróci już. 

 

Wszystko stracone, zniszczone. 

Porwane jak kartka na strzępy. 

Miłość odeszła, nie chciała tu być. 

Nie odwróciła nawet głowy. 

 

Ona wie że nie ma po co jej wołać.

Nie zatrzyma miłości na siłę 

Lecz czemu nie odwróciła się? 

Nie spojrzała nawet przez chwilę?

 

Ktoś jednak mówił że zapłakała. 

Ukucnęła, schyliła głowę. 

Z jej łez powstało morze. 

Nazwano je czerwone. 

 

Katarzyna Kordek 

Jestem, będę, byłam.
27 października 2019, 05:24

Jestem, będę, byłam 

tak teraz się nazywam. 

Jestem wspomnieniem, jestem nadzieją 

Jestem mgłą, pyłem na wietrze. 

Jestem przyjacielem, kolegą. 

Nie wiem kim mogę być jeszcze. 

Jestem sobą przez wszystkie dni. 

Nigdy inna nie będę. 

Czy będzie uśmiech cxy w oczach łzy

nigdy się już nie zmienię. 

Mimo przemijających dni i lat 

i tego że uczuciami ktoś chce się bawić. 

Ja siedzę i piszę te wiersze 

bo chcę coś po sobie zostawić. 

Nie chcę motylków w brzuchu 

ani dreszczy że ktoś jest obok. 

Lecz jednak jestem i będę 

i zawsze zostanę już sobą. 

 

 

Katarzyna Kordek