Najnowsze wpisy, strona 1


********
29 października 2019, 03:17

Kluczem do serca jest miłość. 

Słowa miłości tylko dla ciebie. 

I jej czułe spragnione oczy. 

To wszystko co ma dla ciebie. 

 

A co ty dasz jej w zamian?

Co zrobisz by wierzyła w miłość?

Jakie słowa masz tylko dla niej?

Co możesz jej od siebie dać?

 

Miłość trzeba umieć okazać. 

Zapewniać o niej każdego dnia. 

Czułe słowa czynią cuda. 

Miłość w was może trwać. 

 

Gesty ciała czynią tak wiele. 

Nie trzeba wiele zbytecznych słów. 

Wystarczy jedno przytulenie

by miłość narodziła się znów. 

 

By każdego dnia kochać bardziej. 

By nie zaprzepaścić tej miłości. 

Miłość to przecież dwoje ludzi 

i serca dwa obok siebie. 

 

Katarzyna Kordek 

 

 

********
29 października 2019, 03:07

Twoje oczy jak tęcza świecą w ciemności. 

Ich blask wskazuje jej drogę do ciebie. 

Ciemny kolor bursztynu dla niej. 

Ona swoje łzy perły ma dla ciebie. 

 

Twoje oczy należą do niej. 

Ona korale z pereł ci da. 

I pamiętaj zawsze o tym 

że nigdy nie musisz być sam. 

 

Wpatruje się w twoje oczy 

i do serca twojego chowa się. 

Drzwi otwarte do niego masz.

Pyta :Wpuścisz do niego mnie?

 

Swoje perły ofiarowała tobie. 

Ty bursztynowych oczu klejnoty. 

Jesteś częścią jej samej. 

Wasze drogi połączyły się.

 

Katarzyna Kordek 

********
28 października 2019, 06:03

Obłoki jak kołdra przykrywają ją. 

Będzie cieplutko i przytulnie. 

Księżyc jak lampa oświetla noc. 

Wskaże jej drogę do ciebie. 

 

Czasem zabłyska gdzieś w oddali 

lecz nie lęka się wcale. 

I czeka że będziesz obok niej.

W twoich ramionach zaśnie. 

 

Księżyc będzie jej kompasem. 

Wskaże jej gdzie ma iść. 

Czas upływa tak szybko. 

Godziny, minuty i dni. 

 

Mleczną drogą będzie szła. 

Trzymać będzie za rękę ciebie. 

Tak cudnie jest maszerować

po rozgwieżdżonym pięknym niebie. 

 

Katarzyna Kordek 

********
28 października 2019, 05:55

Już nie bujają w obłokach. 

Runęli razem na ziemię. 

Jesteś ty i obok ona

i nowe rodzą się nadzieje. 

 

Są tacy sami jak kiedyś

a jednak tak wiele zmieniło się. 

Chciała wierzyć że jest ważna 

że kochać nadal ją chcesz. 

 

Nie będzie to zbyt łatwe. 

Boi się kolejnego rozczarowania. 

Byłeś tak blisko jej obok, 

a jednak czuła się sama. 

 

Chce zrozumieć kim dla ciebie jest. 

Kim będzie w kolejne dni. 

Być może inna ją jutro zastąpi. 

Pomóż zrozumieć to jej. 

 

Katarzyna Kordek 

********
28 października 2019, 05:48

Podążają przez świat trzymając się za ręce 

tak jak zaczęli przed wieloma latami. 

Mimo że ciała ich się zmieniły 

wewnątrz pozostali tacy sami. 

 

Miłość nie pozwala im się zestarzeć. 

W środku nadal młodzi są. 

I oczy ich się nie zmieniły. 

On trzyma w jej dłoni swą dłoń. 

 

Wiele doświadczeń i wiele trudu 

przez lata razem doświadczyli. 

Mimo to w radości i szczęściu,

tak później starości razem dożyli. 

 

Katarzyna Kordek 

********
28 października 2019, 05:38

Całuję twoje oczy każdego dnia. 

Całuję je każdej nocy. 

I kiedy się budzę buziaka ci dam 

byś na cały dzień zapamiętał mnie. 

 

Kocham twoje usta. 

Kocham twój nos. 

Kocham twoje ręce

które przytulają mnie. 

 

Nikogo innego nie chcę. 

Tobie oddałam swe serce. 

Przy tobie mijają mi dni. 

Chcę abyś obok był. 

 

A kiedy przy mnie zaśniesz. 

Kiedy przytulisz mnie

będę czuła się bezpieczna. 

W twoich ramionach obudzę się. 

 

Katarzyna Kordek 

********
28 października 2019, 05:08

Szerokimi ulicami podąża przed siebie. 

Nie ogląda się, niczym nie zachwyca. 

Idzie przed siebie na wprost 

tam gdzie prowadzi ją ta ulica. 

 

Nie patrzy na boki, nie odwraca się. 

Wie że niczego nie ma tam już. 

Chce zacząć od nowa znów żyć. 

Wyjąć z serca ten ostry nóż. 

 

Wie dobrze że powrót nic jej nie da. 

Spalić mosty za sobą trzeba. 

Pogrzebać to co było teraz. 

Zacząć od nowa jeszcze raz. 

 

Miłości się w życiu nauczyła. 

Miłość zawsze z nią była. 

Miłości wiele więc dać chce. 

Nie ważne że rany nie goją się. 

 

Katarzyna Kordek 

 

 

********
28 października 2019, 04:50

Ptaki dają o sobie znać. 

Świergotem budzą mnie.

Moje serce takie małe 

do ciebie wciąż się rwie. 

 

Na siłę chce wyjść z piersi. 

Opuścić ten ciepły dom. 

Czy nie jest mu tam bezpiecznie?

Czego brakuje tobie serce?

 

Tak, brak tobie jest miłości. 

Brak tobie uczucia, bliskości. 

Lecz gdy i ty opuścisz mnie. 

Wtedy się skończy życie me. 

 

Tobie nie pozwolę odejść. 

Zatrzymam w piersi ciebie. 

Pragnę jeszcze trochę żyć. 

Lecz dla kogo nie wiem. 

 

Katarzyna Kordek 

********
28 października 2019, 04:28

Szli przed siebie krętymi drogami. 

Szli razem trzymając się za ręce. 

Miłość ich dawno połączyła. 

Nie rozerwie tego żadna siła. 

 

Nie boją się niczego bo są razem. 

Wspólnie zwalczą każde zło. 

On trzyma mocno jej rękę. 

Ona mocno ściska ją. 

 

Nie pozwoli żeby się gdzieś zgubił 

ten który ją tak dawno poślubił. 

On i ona to jedno ciało. 

Wieki temu tak się stało. 

 

Teraz przemierzają razem życie. 

Stopień po stopniu w górę się pną. 

Razem odejdą z tego świata 

bo on nadal trzyma mocno jej dłoń. 

 

To jest prawdziwa miłość po grób. 

Żyć jedno bez drugiego nie umie. 

Ten kto nie kocha bo nie chce 

nigdy tego nie zrozumie. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 22:16

Roztańczona w słonecznym cieniu. 

Na sobie ma suknię białą. 

Promieniami słońca ozdobiona. 

Z oddali świeci jej ciało. 

 

Wskazuje drogę zgubionym wędrowcom. 

Pokazuje gdzie jest morski brzeg. 

A na środku morza słychać 

Marynarzy piękny śpiew. 

 

Uradowani że wracają do domu. 

Nie było ich przecież tak długo. 

Latarnia wskazuje im drogę. 

Dotrzecie już tam niedługo. 

 

Coraz głośniej słychać dźwięki. 

Coraz głośniejsza jest muzyka. 

Lecz wiatr płata im figla

i co rusz dźwięk przycicha. 

 

Już czują ciepło w sercu, 

z nim cichej muzyki granie. 

Zaraz wezmą w ramiona żony. 

Usłyszą :Jesteś kochanie.

 

Ranek znowu ich rozdzieli. 

Upojna noc skończy się. 

Znowu wyruszą w długą drogę. 

Odprowadzi ich latarni cień. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 22:04

Minęło tak wiele lat 

a pamiętam jak trzymałam ciebie w ramionach. 

Gdzie przyszłaś na ten świat. 

Byłaś taka malutka, bezbronna. 

Male rączki, małe nóżki miałaś. 

W moich ramionach tak głośno płakałaś. 

Przytulona do mojej piersi usnęłaś. 

Czułaś że jesteś potrzebna, bezpieczna. 

Byłaś kochana, oczekiwana od lat. 

Przyszłaś na ten świat w bólu, 

mimo to tego bólu nie pamiętam. 

Przyćmiła to miłość wielka. 

Byłaś mała jak muszelka 

a wyrosłaś, wydoroślałaś. 

Jesteś wyższa ode mnie. 

Teraz sama masz rodzinę. 

Swoją własną przystań. 

Swój własny dom i kont. 

Odeszłaś stąd nie oglądając się za siebie. 

Miłość drzemała i drzemie w każdym z nas. 

Wychowałam jak najlepiej ciebie. 

Sama dałam sobie radę. 

Mam siłę w sobie i moc. 

Nie żałuję niczego co mnie spotkało. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 21:55

Nie zatrzymasz mnie, uciekam. 

Będę patrzeć na ciebie z daleka. 

Nie powstrzymasz mnie, nie warto. 

Jestem sobą, jestem uparta. 

 

Mam w sobie siłę za dwoje. 

Od dawna niczego się nie boję. 

Od dawna jestem z problemami sama. 

Samotność dodała mi skrzydeł. 

 

Dlatego wciąż uciekam. 

Nie szukam uczucia na siłę. 

Jestem sobą, jestem wierszem. 

Jestem wędrowcem, motylem. 

 

Jestem samotnym żeglarzem,

na swoim małym okręcie. 

Nie ma na nim miejsca dla nikogo. 

Nie doścignie mnie nawet twoje oko. 

 

A mimo to wracam jak bumerang, 

tam gdzie mój dom, gdzie wspomnienia. 

Gdzie żyliśmy razem przez wiele lat. 

Gdzie dałeś mi córkę i syna. 

 

 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 21:34

W oczach widać całe niebo. 

Czasami są pogodne, czasem pada deszcz. 

Czasem gwiazdy odbijają się 

jak złociste burszryny. 

 

Widzę w nich całą swoją duszę. 

Widzę w nich przyszłość oraz wspomnienia. 

Jak na filmie widzę w nich wszystko, 

to co było a czego już nie ma. 

 

Zagłębiam się w nich coraz bardziej. 

I z każdą chwilą widzę więcej. 

Odczuwam teraz wyraźniej 

że ktoś zranił twoje serce. 

 

Podaj mi dłoń, pomogę Ci wstać. 

Otrę z twoich oczu deszczowe łzy. 

Do przodu popchnie nas wiatr. 

Oprzemy się sile która pcha nas w tył. 

 

Razem nigdy nie poddamy się. 

We dwoje będziemy nie do pobicia. 

Razem przez to możemy przejść. 

Wspólnie dążyć do lepszego życia. 

 

Ty podasz mi dłoń, ja podam Ci swoją. 

Oprzesz się na moim ramieniu. 

Już nie będzie w oczach łez. 

Przegonimy chmury z których jest deszcz. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 06:38

Umarła i patrzy z wysoka. 

Umarła i nie jest jej z tym źle. 

Umarła w sobie od środka. 

Serce na zewnątrz się rwie.

 

Umarła jej świadomość. 

Umarło jej uczucie. 

Umarło wszystko co tyczyło ciebie. 

Wszystko z niej chce uciec. 

 

W środku czuje się pusta. 

I jakoś tak jest lżej. 

Wcale nie czuje się gorzej 

odkąd już nie ma cię. 

 

Poprostu umarła dla ciebie. 

Dla ciebie już nie ma jej. 

Inaczej teraz patrzy na świat. 

Czego innego teraz chce. 

 

Jej miłość w środku umarła 

i wszystko co wiązało się z tobą. 

Stała się zimna jak lód. 

Stała się inną osobą. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 05:55

Tak wiele osób już odeszło 

tych które tak bardzo kochamy. 

Odeszło do innego świata. 

Weszło do otwartej bramy. 

 

Do świata lepszego niż ten 

by cieszyć się nowym życiem. 

Tam budują dla nas dom 

by przyjąć nas należycie. 

 

Rozłąka nie będzie zbyt długa. 

Kiedyś i na nas przyjdzie czas. 

Otworzy się dla nas niebios brama. 

Ludzi kochających tłum bo teraz jest sama. 

 

Tam nikt nie pozostaje sam. 

Tam nikt nie jest chory i smutny. 

Tam miłość otacza nas. 

Ciepło robi się na duszy. 

 

Będziemy przecież bliżej słońca. 

I mimo że świeca nasza zgaśnie, 

tam będzie najukochańszy dom. 

Tam jest prawdziwa miłość właśnie. 

 

Nie wszyscy jednak tego doświadczą. 

Nikt zły nie przekroczy tych drzwi. 

Zatrzasną się przed nim szczelnie bramy. 

Żaden klucz nie otworzy ich. 

 

Katarzyna Kordek 

********
27 października 2019, 05:44

Tak szybko odeszła bez pożegnania 

z uśmiechem na twarzy i głową w chmurach. 

Taka dumna, wyprostowana, sztywna. 

Była kiedyś taka gorąca a teraz jest zimna. 

 

Nie powiedziała nic, zamilkła. 

Zabrakło jej napewno słów. 

Lecz w oczach widać było łzy. 

Ona wie że nie wróci już. 

 

Wszystko stracone, zniszczone. 

Porwane jak kartka na strzępy. 

Miłość odeszła, nie chciała tu być. 

Nie odwróciła nawet głowy. 

 

Ona wie że nie ma po co jej wołać.

Nie zatrzyma miłości na siłę 

Lecz czemu nie odwróciła się? 

Nie spojrzała nawet przez chwilę?

 

Ktoś jednak mówił że zapłakała. 

Ukucnęła, schyliła głowę. 

Z jej łez powstało morze. 

Nazwano je czerwone. 

 

Katarzyna Kordek 

Jestem, będę, byłam.
27 października 2019, 05:24

Jestem, będę, byłam 

tak teraz się nazywam. 

Jestem wspomnieniem, jestem nadzieją 

Jestem mgłą, pyłem na wietrze. 

Jestem przyjacielem, kolegą. 

Nie wiem kim mogę być jeszcze. 

Jestem sobą przez wszystkie dni. 

Nigdy inna nie będę. 

Czy będzie uśmiech cxy w oczach łzy

nigdy się już nie zmienię. 

Mimo przemijających dni i lat 

i tego że uczuciami ktoś chce się bawić. 

Ja siedzę i piszę te wiersze 

bo chcę coś po sobie zostawić. 

Nie chcę motylków w brzuchu 

ani dreszczy że ktoś jest obok. 

Lecz jednak jestem i będę 

i zawsze zostanę już sobą. 

 

 

Katarzyna Kordek 

********
24 października 2019, 07:59

Nie chcę patrzeć przez różowe okulary 

popsuje się wtedy wzrok. 

Świat jest piękny sam w sobie. 

Złe są tylko wspomnienia po tobie. 

 

Różowe drzwi i okna. 

Różowa trawa i drzewa. 

I na różowym domu 

różowy ptaszek śpiewa. 

 

Świat ma wiele kolorów. 

Wiele barw otacza mnie. 

Z czerwonym czystym sercem 

aż żyć się przecież chce. 

 

Zielony kolor nadziei. 

Niebieski przybliża nas do nieba. 

Biały, niewinny, czysty 

i brązowy bochenek chleba. 

 

Tego nam nigdy zabraknąć nie może. 

Dom, rodzina i na stole chleb.

Spotkania, rozmowy, śmiech 

i ptaków w oddali śpiew. 

 

Świat to kolory i zapachy. 

Dźwięki i dotyk czuły. 

Smak i wzrok czysty i bystry 

by oglądać piękne chmury. 

 

Katarzyna Kordek 

********
24 października 2019, 06:14

Stąpasz po tej ziemi co ja. 

Patrzysz w to samo niebo. 

A jednak jesteś nieosiągalny. 

Jesteś tak bardzo daleko. 

 

Oddychasz tym samym tlenem.

Otacza nas to samo powietrze. 

Ten sam wiatr dla nas wieje. 

A jednak tak inny jesteś. 

 

Mówimy tym samym językiem 

a jednak się nie rozumiemy. 

Mieszkamy tak niedaleko siebie 

a jednak widzieć siebie nie chcemy. 

 

Kto wrzucił w nasze serca ten lód?

Kto tyle chłodu nam do życia dodał?

Nie chcemy siebie w ogóle znać. 

Tych lat wspólnych trochę szkoda. 

 

Jesteśmy tacy sami a jednak inni 

Oboje przecież mamy serce. 

Oboje mamy uśmiech i w oczach łzy 

a jednak tak trudno nam ze sobą być. 

 

Katarzyna Kordek 

********
24 października 2019, 05:52

Roztargane włosy miała. 

W świetle słońca mieniły się. 

Pięknie, przecudnie wyglądała. 

Od razu w niej zakochał się. 

 

Ciepło zrobiło się jemu na sercu. 

Nie mógł oderwać od niej wzroku. 

I po mału idąc naprzód 

chciał dorównać jej kroku. 

 

Nie zauważył na palcu obrączki. 

Może wolna jeszcze była. 

Ciekawe kim ona jest?

Jak się dziewczyna nazywa?

 

Spojrzała na niego zielonymi oczami. 

Delikatnie uśmiechnęła się. 

Na imię jej Nadzieja 

Może to dobry znak w końcu jest. 

 

Spotykają się teraz często. 

Datę ślubu wyznaczoną mają. 

I widać w ich gorących sercach 

że naprawdę się kochają. 

 

Oby szczęście im życie dało. 

I nadzieja nie opuszczała ich. 

Oby smutku było mało. 

Oby mieli radosne dni. 

 

Katarzyna Kordek